Taras jest jednym z najtrudniejszych elementów konstrukcyjnych budynku. W trakcie jego budowy można popełnić dużo błędów i sporo takich błędów jest popełnianych. Ratunkiem jest wtedy kosztowny remont. Niejednokrotnie oznacza to wykonanie wszystkich warstw od nowa. Warto więc dobrze zaplanować wykonanie tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym, zastosować dobrej jakości materiały i zatrudnić najlepszych fachowców. Sporą korzyść przyniesie też zamówienie profesjonalnego, szczegółowego projektu. To wysoki koszt, ale niższy niż kwota potrzebna na naprawianie tarasowych błędów. Brak takiego projektu można uznać za pierwszy błąd w budowie tarasu.
Projekt tarasu powinien być sporządzony z uwzględnieniem tak zwanej analizy cieplno-wilgotnościowej i zawierać szczegółowo rozrysowane detale: dylatacje, łączenie balustrad, wykończenie krawędzi tarasu, styk ze ścianą i drzwiami tarasowymi.
Brak spadku na tarasie
Gdy nie zostanie zrobiony, na tarasie będzie gromadzić się deszczówka, tworząc kałuże. Woda będzie wtedy przesączać się przez spoiny między płytkami, powodując uszkodzenia okładziny, a być może także zalewanie pomieszczeń pod tarasem. Konieczne jest więc wykonanie warstwy spadkowej z masy mineralnej, chyba, że płyta stropowa została zbudowana z zachowaniem tego spadku. W celu sprawnego odprowadzania wody z tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym, spadek powinien wynosić 1,5-2,5%. Innym błędem jest też wykonywanie warstwy spadkowej w jastrychu dociskowym, znajdującym się nad ociepleniem. On musi mieć w każdym miejscu identyczną grubość, wynoszącą około 5-6 cm. Gdyby grubość ta była zróżnicowana, jastrych nagrzewałby się nierównomiernie, co powodowałoby nierównomierne odkształcenia skutkujące niekontrolowanymi pęknięciami i zarysowaniami, przenoszonymi na płytki.
Zapomniana paroizolacja
Mogłoby się wydawać, że zawilgocenie grozi tarasowi tylko od strony nawierzchni. Jest jednak inaczej. Gdy pomieszczenie pod nim jest ogrzewane i intensywnie użytkowane, powstaje tam spora ilość pary wodnej. Para w naturalny sposób wnika w strop nad tym pomieszczeniem. Jeżeli dotrze w chłodniejsze warstwy tarasu, ulegnie skropleniu. Woda powróci w stronę pomieszczenia tworząc na suficie zacieki. Trzeba zatem dopilnować, aby na warstwie spadkowej tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym nie zabrakło paroizolacji ze specjalnej papy paroizolacyjnej lub hydroizolacyjnej masy bitumicznej.
Zbyt cienkie ocieplenie na tarasie nad pomieszczeniem ogrzewanym
Taras ociepla się, żeby nie wytracać temperatury z ogrzewanego pomieszczenia. Gdyby nie płyty ze styropianu, polistyrenu ekstrudowanego lub poliuretanu, część ciepła przenikałaby przez tarasowe warstwy i znikała bezpowrotnie. Współczynnik przenikania ciepła U przez taras nad pomieszczeniem ogrzewanym powinien wynosić co najwyżej 0,3 W/(m2.K). Im jego wartość jest niższa, tym lepiej. Lepiej więc nie oszczędzać na ociepleniu. Często jednak inwestor decyduje się zmniejszyć grubość styropianu, nie tylko dla oszczędności. Bywa, że ekipa lub projektant źle wymierzą wysokość, na jakiej powinny znaleźć się drzwi tarasowe i pojawia się problem. Wykonanie wszystkich warstw, w pełnej ich grubości może oznaczać, że nawierzchnia tarasowa wypadnie wyżej niż próg drzwi. Co wtedy? Którą warstwę odchudzić, żeby obniżyć poziom tarasu? Wyrok pada przeważnie na ocieplenie. Z 15 cm styropianu zostaje 5. To za mało, żeby zapewnić właściwą izolacyjność termiczną. Radą może być zastosowanie innego materiału ociepleniowego, o lepszych właściwościach termoizolacyjnych. Wówczas będzie można ułożyć cieńszą warstwę, ale uzyskując poziom współczynnika U nie gorszy niż przy grubszej warstwie styropianu. Takim materiałem jest na przykład poliuretan PIR lub polistyren ekstrudowany.
Zlekceważona hydroizolacja na tarasie
Hydroizolacja działa jak parasol. Chroni pomieszczenie przed wodą deszczową. Nie trzeba więc chyba przekonywać jak istotna jest staranność wykonania tej warstwy tarasu. Sama okładzina z płytek, choćby przyklejona na najlepszy klej i zaspoinowana najlepszą masą do fugowania nie zastąpi hydroizolacji podpłytkowej. Robi się ją z mikrozapraw uszczelniających. Zaprawę taką nanosi się w dwóch warstwach, o grubości 1 mm każda. Sama masa musi pokrywać szczelnie całą płaszczyznę tarasu i co więcej, trzeba ją też wyprowadzić na ścianę, do której dochodzi nawierzchnia, na wysokość około 10 cm ponad jej powierzchnię.
Błędem jest oszczędzanie na taśmach wzmacniających. To taśmy, które wkleja się między warstwami mikrozaprawy uszczelniającej. Taśm nie może zabraknąć wzdłuż obróbek blacharskich i dylatacji, a także tam, gdzie masa przechodzi z powierzchni poziomej w pionową, czyli w narożnikach. Można się tu dopatrzeć analogii z płynną folią do uszczelniania podpłytkowego w łazienkach.
Hydroizolacji nie powinno też zabraknąć na warstwie ocieplenia tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym. Robi się ją przeważnie z dwóch warstw papy (termozgrzewalnej, na osnowie poliestrowej, modyfikowanej SBS ) lub z grubych folii hydroizolacyjnych. Taka hydroizolacja również musi być wywinięta na ścianę na wysokość kilkunastu centymetrów powyżej planowanej powierzchni okładziny tarasu. W narożniku takim trzeba wcześniej wykonać tak zwaną fasetę z zaprawy, żeby warstwy hydroizolacji nie zaginały się pod kątem prostym, tylko płynnie przechodziły z poziomu w pion.
Pamiętaj też, że błędem jest stosowanie do hydroizolacji tarasu taniej papy na tekturze. Konieczne jest też zachowywanie wymaganych zakładów między rolowymi materiałami hydroizolacyjnymi i ich szczelne zgrzewanie lub sklejanie.
Taras nad pomieszczeniem ogrzewanym – brak dylatacji
Dylatacje to nie jest fanaberia architektów i konstruktorów. Błędem jest rezygnowanie z nich. Przez to pojawiają się spękania nawierzchni tarasu i uszkodzenia warstwy hydroizolacji podpłytkowej. Można sobie odpuścić dylatowanie jastrychu dociskowego, ale tylko wtedy, gdy taras jest mały. Dylatacje powinny wytyczać pola o powierzchni 20–25 m². Powierzchnia pól dylatacyjnych w jastrychu wykonywanym ze zwykłej zaprawy cementowej zasadniczo nie powinna przekraczać 4 m2 . Maksymalnie odpuszcza się w takim przypadku pola o powierzchni do 10 m2. Dylatacje powinny być wykonane także w każdym miejscu, gdzie taras zmienia swój kształt. Szczeliny dylatacyjne są bowiem po to, aby kompensować różne naprężenia powstające w górnych warstwach tarasu, wywoływane przede wszystkim dużymi zmianami temperatury. Wypełniane są materiałem trwale elastycznym, na przykład piankową taśmą dylatacyjną lub sznurem dylatacyjnym. W identycznie tych samych miejscach co w jastrychu, dylatacje muszą biec także w okładzinie z płytek. Tam powstają przede wszystkim poprzez zastąpienie zwykłej fugi mineralnej fugą elastyczną, na przykład silikonową.Dylatacji nie może też zabraknąć między warstwami tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym a ścianą, do której on przylega. Funkcję tę dobrze spełni pas styropianu o grubości 2 cm.
Niewłaściwy klej do płytek
Poważnym błędem będzie oszczędzanie na kleju do mocowania płytek. Tu nie można zastosować pierwszej lepszej zaprawy, nazwanej przez producenta mrozoodporną. Klej musi być elastyczny, aby zdołał kompensować naprężenia występujące w naprzemian nagrzewającej się i schładzającej okładzinie. Tego typu kleje są oznaczane symbolem C2S1 lub CS2S2. Zastosowanie kleju sztywnego (oznaczenie C1) to najprostsza droga do odspojenia płytek od podłoża. Nie wolno też dopuścić, aby dobry klej został niewłaściwie użyty. Płytki na tarasie klei się metodą kontaktową. Oznacza to, że masa klejąca musi być nanoszona na podłoże i także na spód każdej płytki. Nie będzie wtedy ryzyka, że pod płytkami pojawią się puste miejsca, w których z czasem może zacząć gromadzić się woda.
Złe fugi na tarasie
Wspomnieliśmy o kleju – nie możemy pominąć fug. To co napisaliśmy powyżej dotyczy bowiem również i ich. Spoiny między płytkami oczywiście nie mają być i nie będą działać jak hydroizolacja. Ważne jednak, aby były odporne na mróz i zdecydowanie odznaczały się wysoką elastycznością. One będą pracować jak amortyzatory, wyhamowujące ruchy płytek. Spoiny z zapraw sztywniejących po związaniu będą pękać i się wykruszać w efekcie naprężeń okładziny. Aby spoiny wytrzymały duże różnice temperatury na tarasie, muszą wspierać ją dobrze wykonane dylatacje. Każde pole powierzchni płytek rzędu 5-6 m2, powinno być oddzielone od pozostałej części okładziny spoiną wypełnioną elastycznym materiałem – takim jak silikon lub uszczelniacz poliuretanowy bądź polimerowy.
Brak warstwy drenażowej i rynien
To warstwa bardzo przydatna, a często pomijana podczas budowy tarasów. Często powodem jest niedostateczna wiedza wykonawców, a często chęć zaoszczędzenia na materiałach. Warstwa drenażowa układana jest na hydroizolacji, która spoczywa na ociepleniu. Wykonuje się ją ze specjalnych mat drenażowych lub folii kubełkowych. Warstwa taka zdoła odprowadzić wodę, która do niej dotrze wprost na obróbki blacharskie i dalej – do rynien. Gorzej, gdy rynien zabraknie. Wówczas woda z tarasu będzie zaciekać na ściany domu.
Słupki przebijają nawierzchnię
To błąd nagminny, trudny do wyplenienia. Oczywiście możliwe jest takie zakotwienie słupków balustrady w płycie tarasu, że będą one przechodzić przez nawierzchnię i wszystkie warstwy izolacyjne. Jest to jednak rozwiązanie i ogromnie trudne i bardzo kosztowne, jeśli rzecz jasna połączenie takie ma być szczelne. Zazwyczaj szczelne nie jest lub szybko być przestaje. Lepszym wyjściem, prostszym i tańszym jest mocowanie barierek do czoła płyty tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym.